Opowieści z tysiąca i jednego traktu
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Opowieści z tysiąca i jednego traktu

I o Tobie ktoś kiedyś napisze balladę... Może nawet zupełnie niezłą, kto wie?
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Varian Venture

Go down 
AutorWiadomość
Varian Venture

Varian Venture


Liczba postów : 23
Join date : 24/09/2016

Varian Venture Empty
PisanieTemat: Varian Venture   Varian Venture EmptyPon Paź 03, 2016 9:22 pm

Imię i nazwisko: Varian Venture
Pseudonim: Fałszerz
Wiek: po trzydziestce
Rasa: Dervi
Pochodzenie: Dominium (Wir)
Miejsce zamieszkania: Wolne Miasto Lys
Stan społeczny: obecnie bieda
Rodzina: rodzeństwo - starsza siostra i młodszy brat Lydia i Cesare Venture.
Majątek: cały jego dobytek to worek podróżny, koc, bukłak, jeden większy nóż przy pasie i trzy mniejsze chowane w bucie, kołnierzu i za pazuchą, ubranie, kilka wytrychów i zfałszowane dokumenty.
Profesja/wykonywany zawód: rzezimieszek/fałszerz

Wygląd: Varian jest wysokim i szczupłym mężczyzną o żylastej sylwetce. Gdy się porusza, można w jego ruchach zaobserwować grację arystokraty w połączeniu z aurą niepewności i niebezpieczeństwa zwykle towarzyszącą ulicznym rzezimieszkom. Jego strój także łączy w sobie te dwie osobowości, przez co mężczyzna wygląda dosyć oryginalnie, jednak nie na tyle bogato, aby za bogacza uchodzić. Jak każdy Dervi, posiada rogi, a jego skóra przyjmuje różowo-czerwony odcień.

Pierwsze wrażenie: Na pewno na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że Varian jest niebrzydkim mężczyzną. Jego twarz została zahartowana i naznaczona przez wiatr, słońce i lata ciężkiego życia, oczy patrzą na wszystko z błyskotliwym blaskiem w oku, za którym kryje się spryt i inteligencja, a to wszystko w połączeniu z jego na wpół przystojnym, na wpół złośliwym uśmieszkiem robi na Tobie bardzo specyficzne wrażenie. Właśnie takie, że myślisz, iż ten mężczyzna mógłby Cię z łatwością oskubać i od razu łapiesz za swoją sakwę z pieniędzmi (od razu zresztą mu zdradzając, gdzie ją chowasz). Sprawia wrażenie opanowanego, niekoniecznie kulturalnego, ale w miejscu publicznym, np. w karczmie, czujesz się w jego obecności całkiem dobrze, jeśli tylko postanowisz sobie najpierw, iż będziesz mieć na niego oko, a gdy zechcesz wejść z nim w dialog, to odkryjesz, że potrafi wypowiedzieć się na większość tematów i to jeszcze w wyszukany i ciekawy sposób, jakiego byś się po nim nawet nie spodziewał. W skrócie sprawia tylko wrażenie cwaniaczka, który mógłby chcieć ograć cię w karty lub kości, a następnie zwiać z twoją forsą, zanim okazałoby się, że oszukiwał, ale ma też w sobie właśnie "to coś", co czyni go intrygującym partnerem do rozmowy i popijawy. Co innego sprawa wygląda, gdybyś spotkał go w ciemnej uliczce nocą. Widząc wtedy już jego nieuśmiechniętą twarz, od razu miałbyś ochotę odwrócić się na pięcie i odejść, oglądając się jeszcze kilka razy przez ramię, czy aby Varian za tobą nie podąża.

Najmocniejsza strona: jest nią fakt, że mężczyzna potrafi równie dobrze obracać się w wyższych sferach jak i w miastowym półświatku. Niegdyś był arystokratą, chodził na bale i przyjęcia, zajmował się sprawami politycznymi i dbał o własny ród, a takich rzeczy po prostu nie da się zapomnieć. Mógłby bez wahania w każdej chwili wejść w rolę arystokraty, a ty nawet nie skojarzyłbyś go z Dervi, który wczoraj ukradł Ci sakiewkę. To samo tyczy się półświatka - mężczyzna świetnie sobie radzi w brudnych interesach, wie, jak przeżyć na ulicy i jak nie dostać kosy między żebra. Umie mówić ulicznym slangiem i wyniosłą mową błękitnokrwistych. Po prostu łączy w sobie dwa charaktery i różne schematy zachowań, które właściwie stanowią swoje przeciwieństwo.

Najsłabsza strona: jest nią życie w dziczy. Varian nie dałby rady przetrwać poza miastem, to właśnie miejska dżungla jest jego domem. Nie potrafi tropić, nie odnajdzie drogi do wodopoju, nie upoluje zwierzyny, chyba że jakaś dobrowolnie nadzieje mu się na nóż. W lesie czuje się jakby był intruzem na terenie obcego gangu. Po zdradzie rodziny też bardzo trudno jest mu okazać zaufanie do kogokolwiek, właściwie obecnie ma zasadę, że nie można ufać nikomu. Automatycznie nikt nie ufa i jemu, ale największą jego słabością jest fakt, że jest sam. Nie ma gangu, obstawy, co czyni jego życie na ulicy jeszcze trudniejszym. Próbował dołączać do gangów, ale zawsze go wyrzucano, gdyż po prostu nie potrafi słuchać rozkazów. Słabo idzie mu współpraca.

Istotne umiejętności: jako arystokrata poznał się na polityce i prowadzeniu działalności gospodarczej w roli głowy rodu, uczył się pięknie wysławiać, przez co odkryto jego talent oratorski. Za pomocą mowy potrafi osiągnąć bardzo wiele, jest niezłym manipulatorem i wyłgał się już z wielu kłopotów, a także umie naśladować usłyszane akcenty, przez co często jest brany za miejscowego, a nie cudzoziemca (jeśli język się zgadza i inne okoliczności). Pisać i czytać także potrafi. Świetny z niego nożownik, radzi sobie dobrze w brutalnej i niehonorowej ulicznej walce, z pewnością można go też nazwać nieprzeciętnym kieszonkowcem i szulerem. Zna się na otwieraniu zamków i włamaniach, lecz nie jest w tym mistrzem (jeszcze!). Za takowego może uchodzić, jeśli mowa o podrabianiu i fałszowaniu rozmaitych dokumentów. To jego dziedzina i głównie dzięki temu zarabia na życie. Bieda nauczyła go targować się jak lew, bo każda moneta ma dla niego znaczenie.

Pozostałe: nie zna się na muzyce, chociaż bardzo lubi jej słuchać. Varian też odczuwa lęk przed wszelkimi zwierzętami - psy w miastach jakoś toleruje, konie jeszcze też, ale wizja wejścia do lasu napawa go niepokojem. Ma też pewnego rodzaju uprzedzenie do kobiet. Varian jest manipulatorem i oszustem. Dobrze wie, że kobiety, przez swoje "walory" i skuteczne chwyty, jakie mogą stosować na mężczyznach, są o wiele lepsze w tej dziedzinie, więc po prostu na nie uważa. Szczerze myśli, że dałby radę oprzeć się jakiemukolwiek uwodzeniu, ale może jakaś panienka postanowi spróbować? Mężczyzna może wydawać się nieszkodliwy, ale nie zawaha się wbić komuś sztylet w serce, gdy idzie po swoje. Nie zabija na prawo i lewo, ale wszyscy wiedzą, że na ulicy nie ze wszystkich kłopotów można się wyłgać. W końcu nożownikiem zostaje się na własny rachunek, nikt nie nauczy cię tego fachu, koleżko. Nie zawaha się zabić, ale ludzi woli wykorzystywać jako środek do celu. Po co marnować dobre zasoby? Magia i czarodzieje budzą w nim nieufność, co i tak nic nie zmienia, bo mężczyzna już i tak nie ufa nikomu. Pewnie dlatego, że nikt nigdy nie dał mu ku temu powodów.
Powrót do góry Go down
 
Varian Venture
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Opowieści z tysiąca i jednego traktu :: Wieczorem przy ognisku :: Worek barda :: Spis bohaterów-
Skocz do: